Czolem!!
wita red. Oszkl:) tym razem post nie z Sao Paulo, a z innego miejsca:) Wyjatkowego miejsca:) Wlasciwie to z fantastycznego miejsca:) Pisze z Rio... Rio de Janeiro:)
Wlasciwie, to nie dawno dotarlismy (o 6 rano), a juz zdazylismy byc przez 4 godziny na plazy:D Dokladniej na Copacabanie- najlepsza na swiecie:)
W piatek zjechala sie cala banda, czyli: Agata i Bun, podrozniczka Ania oraz dwoch bloggerow ze Stanow: red. Flisiak oraz red. Milus:) Wieczorem poszlismy na typowe brazylijskie jedzenie... sushi;) W sobote skoczylismy do katedry w cenrum miasta, jednak najwieksze wrazenie zrobily owocowe soki oraz pomnik deski:) Wieczorem wylecielismy do Belo Horizonte, skad wzielismy autobus, ktory zawiozl nas do Ouro Preto:) Na przystanku w BH zamowilismy jeszcze 7 duzych piw, jednak pani w barze nie zrozumiala, ze spieszymy sie na autobus i przynosila na poczatku po jednym piwie... No alena autobus zdazylismy:D
O 22 wsiedlismy do autobusu, ktory zabral nas do Rio de Janeiro:) Po 7 godzinach (5 rano;) dotarlismy na miejsce... Wsiedlismy sie do autobusu, ktory zabral nas do hostelu, przejezdzajac przy okazji przez kilka faveli:) Poniewaz check-in byl dopiero o 12, mielismy ok 6 godzin wolengo:) Zapomnialem dodac, ze mieszkamy na Copacabanie, wiec do plazy mamy jakies 3,5 min:) W zwiazku z tym o 6 rano udalismy sie na plaze... pusta Copacabane... w pelnym sloncu i z ogromnymi falami:) bylo GENIALNIE!! i nawet bardzo sie nie zjaralismy do 11;)
Po poludniu wybralismy sie na Pao Açucar, ale z powodu jakiegos swieta, czy cos, kolejka zaczynala sie kilometr przed wejsciem. W zwiazku z tym wrocilismy do hostelu, wypilismy troche caipirinii i poszlismy na plaze:) Tam rozegalismy mecz o mistrzostwo swiata w pilce plazowej: Polska- Brazylia (PL w skladzie: Bun, Kaczy, Flisiak, Milus, Kaczy i Oszkl, BR: ?, ?, ?, ?). Mecz byl bardzo zaciety, wiele pieknych akcji, nikt nie odpuszczal... niestety trybuny pomagaja gospodarzom...
Nastepnego dnia zerwalismy sie skoro swit (jakos przed 8;) i poszlismy na Glowe Cukru (Pao Açucar). Pomimo mocno zachmurzonego nieba, widok na Rio z wysokosci prawie 400m robi niesamowite wrazenie, pomimo tego, ze cukru nie znalezlismy... Tutaj rowniez odniose sie do kolejnego posta ze zdjeciami red. Kaczego:) Z kolei popoludniu zabralismy sie w zorganiozowej grupie na wyprawe po miescie:) Maracana, Katedra w Rio, Sambadrom, Santa Teresa Mosaic Stairs... a na sam koniec Chrystus Zbawiciel:) W calym miescie swiecilo slonce, wjezdzajac na statue widzielismy zachod slonca nad miastem... a jednak na samym szczycie zastala nas wielka biala chmura:) Widocznosc zerowa, zimno, ledwo bylo widac zarys statuly, nie mowiac juz o widoku... No niestety niebiosa nas pokaraly;) Ale mamy zamiar tam pojechac jutro (jesli bedzie dobra pogoda;)
W planie jeszcze Ipanema, Christ sequel i moze cos jeszcze. A za 2 dni ruszamy na Ilha Grande;)
Wszystko:) Czekamy na zdjecia;) A tymczasem ide na caipirina...;)
Hawk!
red. Oszkl
Po poludniu wybralismy sie na Pao Açucar, ale z powodu jakiegos swieta, czy cos, kolejka zaczynala sie kilometr przed wejsciem. W zwiazku z tym wrocilismy do hostelu, wypilismy troche caipirinii i poszlismy na plaze:) Tam rozegalismy mecz o mistrzostwo swiata w pilce plazowej: Polska- Brazylia (PL w skladzie: Bun, Kaczy, Flisiak, Milus, Kaczy i Oszkl, BR: ?, ?, ?, ?). Mecz byl bardzo zaciety, wiele pieknych akcji, nikt nie odpuszczal... niestety trybuny pomagaja gospodarzom...
Nastepnego dnia zerwalismy sie skoro swit (jakos przed 8;) i poszlismy na Glowe Cukru (Pao Açucar). Pomimo mocno zachmurzonego nieba, widok na Rio z wysokosci prawie 400m robi niesamowite wrazenie, pomimo tego, ze cukru nie znalezlismy... Tutaj rowniez odniose sie do kolejnego posta ze zdjeciami red. Kaczego:) Z kolei popoludniu zabralismy sie w zorganiozowej grupie na wyprawe po miescie:) Maracana, Katedra w Rio, Sambadrom, Santa Teresa Mosaic Stairs... a na sam koniec Chrystus Zbawiciel:) W calym miescie swiecilo slonce, wjezdzajac na statue widzielismy zachod slonca nad miastem... a jednak na samym szczycie zastala nas wielka biala chmura:) Widocznosc zerowa, zimno, ledwo bylo widac zarys statuly, nie mowiac juz o widoku... No niestety niebiosa nas pokaraly;) Ale mamy zamiar tam pojechac jutro (jesli bedzie dobra pogoda;)
W planie jeszcze Ipanema, Christ sequel i moze cos jeszcze. A za 2 dni ruszamy na Ilha Grande;)
Wszystko:) Czekamy na zdjecia;) A tymczasem ide na caipirina...;)
Hawk!
red. Oszkl
Jezeli chodzi o sklad druzyn podany przez red. Oszkla to znalazlem sie na liscie dwukrotnie z racji tego, ze gralem za dwoch!:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że uciekliście szybko z Ouro Preto, bo przecież to nic innego jak: 'czarne zło', choć źródła podają, że obecnie staje się jednym z bogatszych miast Brazylii.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie próbowaliście się wspinać na Pao Açucar, podobno jest ok. 270 różnych możliwych dróg:)
Ej Miśko wymieniasz, że to i tamto warto zobaczyć, ale nie napiszesz dlaczego! Mógłbyś się jakimiś szczegółami podzielić
Np o tym stadionie, co urósł do rangi największego cudu brazylijskiej architektury sportowej, posiadającego nawet basen czy własne muzeum z podobizna Ronaldo!
..albo o tych schodach, z 215-ma stopniami, w kolorze brazylijskiej flagi, zbudowanych z 2tys. płytek przysyłanych przez ludzi z całego świata..
http://www.travelblog.org/South-America/Brazil/Rio-de-Janeiro/Rio-de-Janeiro/Copacabana/blog-106756.html
w ogóle tyyyle ciekawostek tam drzemie, zaoszczędziłbyś mi przy tym przeszukiwania Internetu! :D
A co do Ipanema, to jest taka fajna piosenka, która ma jeszcze fajniejszą historię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=8TqLmDhOdEc&feature=related
http://stan-shepkowski.net/girlfromipanema.htm
bj*